Przez lata kobiety wylewały łzy razem z Bridget Jones, zakochiwały się na zabój w Hugh Grancie i śmiały się, nawet kiedy w perspektywie czterech wesel pojawiał się pogrzeb. Teraz czas na film "Listy do M.", w którym pogubieni życiowo bohaterowie odkryją, że to, co ich spotkało, to właśnie miłość! W jeden, wyjątkowy dzień w roku, pięć
magii świąt czy mega kaca, ale film bardzo mi się spodobał. Dawno nie widziałam tak dobrej polskiej komedii (o zgrozo) romantycznej. Wojciech Malajkat był po prostu genialny w tej roli.
Ostatnio polskie produkcje nie zachwycają, ale ten film wyjątkowo mi się podobał. Był lekki,
przyjemny, często śmieszny i idealnie wprowadzał w świąteczny nastrój.
Na co puszczają go już w listopadzie.Mogli poczekać lepiej do grudnia i puścić go w Święta,by się go oglądało w zupełnie innym klimacie. ;)