Jakoś bez Hamila czy Forda to nie to samo
To na pewno duży plus dla sympatyków i fanów Starej Trylogii (w tym dla mnie)! Ale NT też ma swoje zalety i za każdym razem naprawdę dobrze mi się ją ogląda :)
No to oczywiste. Stare części mogę oglądać w nieskończoność. Na nowe po dwóch, trzech razach nie mam ochoty. Młody Vader mnie denerwuje, Jar jar działa jeszcze mocniej. Bardzo się boję nadchodzącej części, bo może to byc całkowity upadek uniwersum.
Na szczęście Star Wars jest tworzone nie tylko straych fanów, ale także dla nowych i jeszcze tych co dopiero będą fanami. Znając poglądy Abramsa wierzę, że znajdzie równowagę między nawiązaniami do obydwu trylogii.
Powiem szczerze i przyznam się - ma dokładnie tak samo!!! Widziałem tyle razy i zawsze dobrze się ogląda!
Porównaj sobie Hana Solo, Leie i Luke'a Skywalkera do Padme, Anakina czy Jar Jar Binksa, masz odpowiedź. Darth Maul też tu jest tylko po to aby pomachać mieczem świetlnym. Mroczne Widmo nie ma żadnego ciekawego ani choćby fajnego bohatera. To właśnie dlatego ludzie tęsknią za starą ekipą. O ile Atak Klonów jest znośny a Zemsta Sithów nawet bardzo dobra, tak Mroczne Widmo odstaje zdecydowanie.
A ja lubię i starą i nową trylogię i nie staram się na siłę być hipsterem i lubić tylko starą, jak niektórzy. Nie wiem jaki macie problem z tą nową trylogią, jak dla mnie jest tak samo dobra, a nawet bardziej dynamiczna i widać w niej użycie nowych technologii (co wcale nie działa na niekorzyść, wręcz odwrotnie).
Nie mogę się doczekać VII części i właśnie oglądam wszystkie 6 części, aby sobie wszystko przypomnieć. Ah, kocham niedziele :).
Dokadnie mam tak samo więcej luzu by się ludziom przydało. Wiem ze wkładam kij w mrowisko ale w tych starych częściach mimo klimatu to niektóre sceny były wręcz naiwne i komiczne ;) W tych nowych częściach może to banalny argument ale (z oczywistych względów) już efekty tak nie "kłują po oczach" ;) Chyba wypowiedź o kolejności kręcenia nie była tylko zabiegiem marketingowy.
Efekty nie kłują w nowej trylogii ? Przecież efekty z nowej trylogii przez zasrane komputerowe CGI koszmarnie się zestarzało. Oglądałem w tym roku ponownie obie trylogie i wygląda to teraz beznadziejnie.
Efekty w starej trylogii do teraz robią piorunujące wrażenie, bo nie są robione prze komputer.
Dostawały w swoich czasach oskara za efekty specjalne, a te nowe ledwo nominacje.
Star wars IV, V, VI, Obcy 1, Obcy 2, Poszukiwacze zaginionej arki, Powrót do przyszłości, Otchłań, Terminator 2
to przykładowe filmy z oskarem za efekty specjalne wyróżniają się tym, że do dziś robią kolosalne wrażenie.
Wstyd, że T2 z 1991 ma lepsze efekty niż terminator z 2015 roku.
To samo Obcy 2 z 1986 lepsze niż Obcy z 1997. Władca pierścieni lepsze niż Hobbit.
Im więcej komputera tym gorzej wychodzi i szybciej się starzeją efekty.
Co do nowej trylogii nie zauważyłem w niej żadnej zajebistej postaci, Padme, Anakin drewno.
W starej lubiło się Luke, Hana Solo, Leie czy robił wrażenie duże Vader.
Prawdę mówiąc,lepsze wrażenie robią na mnie efekty ze starej trylogii,niż z nowej. 1999 rok był chyba pierwszym rokiem,w którym filmowcy tak zachłysnęli się CGI. Od tej pory,w kolejnych latach stawiano na komputerowe efekty już tylko bardziej i bardziej,przez co brakowało tego klimatu itd.
Oczywiście są wyjątki (;
To nie chodzi o "problem", po prostu jeden film ogląda się lepiej, inny mniej, a dlaczego to często sami nie wiemy, tak samo jak ie wiemy dlaczego ktoś woli niebieski, a ktoś zielony kolor
Z nową trylogią jest o tyle problem że została strasznie marnie wykonana nazwisko Lusaca widnieje przy scenariuszu, reżyserii i jako producent wykonawczy dlatego wygląda to jak wygląda kuleje tu wszystko gra aktorska, przeokropne efekty specjalne które aż rażą człowieka swą plastikowością, wiele niedopracowań, wpadek i beznadziejnego CGI. Proszę sobie porównać efekty z Żołnierzami Kosmosu z 97 roku tam to mistrzostwo a tutaj żenada. Lucas stworzył niedbałą, niechlujną trylogię która wiadomo zarobiła na siebie krocie bo przez wiele lat ludzkość wyczekiwała dokończenia trylogii która stała się kultem, to samo zrobił Spielberg z swoim Indianą Jones...
'' Z nową trylogią jest o tyle problem że została strasznie marnie wykonana nazwisko Lusaca ''
Zobacz sobie TFA i TLJ to może zrozumieć że prequele są owile lepsze
a nigdy nie wypowiadam się "bo coś tam", dla przekory czy coś - ja szczerze mówiąc nawet nie wiem co to jest ten hipster i dobrze mi się z tym żyje bez tej "nowomody":). Po prostu zacząłem oglądanie SW od starej trylogii, tamci aktorzy mi bardziej pasują, więc cóż mam napisać? Po prostu piszę jak jest czekając na najnowszą częsć
Mam dokładnie to samo :) "Stara" trylogia nigdy mi się nie nudzi i ciągle jest niezrównana.
Krótko: stara ma fajny, stary właśnie, klimat :) Ale nowe części bardzo od starych nie odstają, uważam.
Myślę, że różnicę na korzyść starej dużo daje obsada, przyzwyczailiśmy się do nich przez wiele lat, ciekaw jestem premiery 7 części
Na pewno Ford i Guiness robią różnicę. Natomiast Hamill, Fisher i reszta: fajni są, ale aktorzy z nich co najwyżej średni...
Widzisz, i tak znajdziesz rzesze ludzi mówiących, że obsada ST to fantastyczne aktorstwo, a ta z NT to chłam i drewno. To takie beznadziejne porównanie. Można się czepiać montażu i efektów (ja akurat prawie nic do nich nie mam), ale Portman czy McGregor wypadli naprawdę okej. A Christensen bardzo ładnie się wykazał w III części. Odnoszę wrażenie, że ludzie widząc słowa "Nowa Trylogia" dostają ataku złości i dosłownie wszystko, co z nią związane, mieszają z błotem. Trochę to smutne dla mnie :(
Wychowałem się na starej trylogii i jak dla mnie jest najlepsza, mogę ją oglądać i oglądać i mi się nie nudzi. Co do nowej to obejrzałem ją dwa razy i dziękuję, nie mam ochoty do niej wracać. Nie cierpię "sztucznych" efektów specjalnych, w starej trylogii (mimo lat) te efekty są moim zdaniem dużo leprze, mają klimat. Mam nadzieję że nadchodząca część VII będzie równie dobra co stara saga, ze starą ekipą ;)
Oczywiście, że efekty "starej" są lepsze i dużo przyjemniej się je ogląda. Ja lubię oglądać film, a nie grę komputerową
'' Co do nowej to obejrzałem ją dwa razy i dziękuję, nie mam ochoty do niej wracać. Nie cierpię ''
TFA i TLJ zobacz
Ja za to w 1999 miałem 10 lat i jakoś utożsamiałem się młodym Anakinem przez całą NT. Oczywiście jeszcze przed MW obejrzałem ST. Jeśli chodzi o postacie z NT to są analogiczne do tych z ST - roboty były te same, Padme wg mnie dużo lepsza od Lei, Młody Obi-Wan z Anakinem to równie dobre postacie jak Han z Lukiem, Qui-Gon Jinn podobnie jak stary Obi-Wan. Obie trylogie są naprawdę dobre, tyle, że z racji wieku, "przełomowości" stara trylogia to klasyk. Mam nadzieje, że NJT (najnowsza trylogia) będzie oparta na tych samych dobrych zasadach i smaczkach ;)
Rozumiem Cię doskonale, to normalne, jak to mówią, "czym skorupka za młodu nasiąknie...":)
Napisałeś to tak jakby stara trylogia była minimalnie lepsza, a jest lepsza pod każdym względem.
Nowa trylogia jest sztywna, bez luzu i humoru, sceny zbyt szybkie, nie idzie nacieszyć oka.
Nie było tak świetnych postaci jak Luke, Han Solo, Vader.
Nawet efekty w nowej trylogii są gorsze, CGI razi po oczach i strasznie się zestarzały,
a te robione tradycyjnymi metodami bez komputera w starej trylogii nadal robią piorunujące wrażenie.
Nowa nadzieja 1977 imdb 8.7
Imperium kontraatakuje 1980 imdb 8.8
Powrót Jedi 1983 imdb 8.4
Mroczne widmo 1999 imdb 6.5
Atak klonów 2002 imdb 6.7
Zemsta Sithów 2005 imdb 7.7
Nie, no wiadomo, że to przepaść i starej nic nie zastąpi. Chciałem to tylko delikatnie napisać
W tych filmach luka jeszcze nawet w planach nie było , a fabuła kreci sie wokół jego ojca .
I co z tego? Nie interesuje mnie jakaś genealogia, bo to przecież fikcja, tylko klimat i przyjemność oglądania filmu. A tutaj żadne kontynuacje nie zastąpią mi pierwszych trzech. Prosta sprawa.
fikcja nie istnieje jest tylko fantastyka to raz a dwa trzeba znać genealogie sw .
Fikcja a fantastyka to dokładnie to samo, można to nazywać jak się chce (zresztą fiction po angielsku określa oba te terminy), ale tego NIE MA. Znam genealogie GW ale jest mi kompletnie obojętna, bo ja nie przezywam tego typu filmów jakby od tego moje życie zależało, bo jakbyś nie znał szczegółów i tej "genealogii" i tak żyjesz nie tam, a TU I TERAZ, a tam się nie przeniesiesz, bo tamta rzeczywistość nie istnieje. Filmy oglądam dla przyjemności oglądania, stare mi ją dają nowe już nie. Ot i tyle w temacie
''Fikcja a fantastyka to dokładnie to samo, ''
zobacz to źródło
https://pl.wikipedia.org/wiki/Fantastyka
I ściemy mi nie wciskaj że fantastyka i fikcja to to samo