Moje wielkie greckie wesele nie przypadło mi do gustu. Moja wielka grecka wycieczka spodobała mi się bardziej. To lekki wakacyjny film, do którego należy właśnie w taki sposób podchodzić. I jako taki spełnia swoje zadanie znakomicie. Uwielbiam zwiedzać Europę właśnie na takich wycieczkach (wczasy na plaży to koszmar) i ciekawie było zobaczyć turystów oczami pilota. Bardzo ładne zdjęcia Grecji, którą w końcu chciałabym zobaczyć. Film klimatem i właśnie krajobrazami przypomina mi film Mamma Mia z Meryl Streep. Od obydwu nie oczekiwałam wiele i pozytywnie się rozczarowałam.
mam dokładnie takie samo zdanie :) znacie podobne filmy ? ze scenerią śródziemnomorską ? ;)
Tak, ja też się zgadzam. Moje wielkie greckie wesele wydawało mi się jakieś takie przyciężkie. Zwłaszcza cała ta grecka ferajna, która cały czas plątała się pod nogami, i ten konserwatywny tatuś, trochę działało mi na nerwy.
Moja wielka grecka wycieczka to bardzo lekki i sympatyczny film, troszkę zwariowany, ale pozytywny. Cudna Grecja, przystojny Grek (: no i bardzo miła fabuła. Aż się chce wyjechać do Grecji i zostać pilotem turystycznym.
Podpisuję się pod powyższymi wypowiedziami :)! Na "Wesele..." skusiłam się, bo pokochałam "Wycieczkę..." z tą samą aktorką w roli głównej, ale jest to jeden z filmów, do których nigdy nie wrócę. Przede wszystkim irytowało mnie wieczne czekania na to, kiedy narzeczeni w końcu tupną nogami i postawią się rodzinie greckich konserwatystów - nie podobało mi się zakończenie pokazujące, że dali sobie wejść na głowę. "Wycieczkę..." obejrzałam po raz pierwszy będąc na objazdowej wycieczce we Włoszech - puściła nam ją przewodniczka w autobusie, swoją drogą bardzo fajna i wyluzowana babka :) Z sentymentem i uśmiechem wracam do tej wyjątkowej komedii.