Dlaczego Chudy zdecydował się opuścić swoich kompanów? Dlaczego rozdzielono przyjaciół? Nie można było w jakiś inny sposób tego rozwiązać? Powiecie, wybrał miłość i WOLNOŚĆ. Serio? To ja powiem, że w takim razie zdradził własne ideały. Wszystkie wcześniejsze części można sprowadzić do walki o przyjaźń i bycie razem do końca świata i jeden dzień dłużej, oraz do "służenia“ dziecku, czyli wypełniania przeznaczenia każdej zabawki. I co? A no, okazało się, że Chudemu przesłało na tym zależeć. Nie dostrzegacie tutaj sprzeczności? Każda część wzruszała mnie na swój sposób, dlatego tak bardzo je kocham. Przeżylam rozstanie z Andy'm, w końcu można je wytłumaczyć naturalną kolejnością rzeczy. Ale to? Cios w moje serce.
Ogólnie bajka bardzo mi się podobała, motyw z zepsuta lalką (pozornie złą), która pragnęła być kochana - świetny!
Zakończenie jednak w mojej ocenie bardzo smutne. Saga Toys Story to bajka o nieuchronnych zmianach jakich doświadczamy w życiu, o przemijaniu, które wpisane jest w nasza egzystencję. Jednak z każdą zmiana należy się pogodzić, należy ją zaakceptować i dostosować się do niej. Ostatnia część nie opowiada o losowych zmianach w życiu. Opowiada o świadomym wyborze. Również o zmianie wewnętrznej, o przewartosciowaniu własnych zasad, rozpoczęciu nowego życia i świadomym poszukiwaniu własnej drogi.
Bardzo nostalgiczna część, każdy fan serii musi to przyznać. Ja muszę to przetrawić, tymczasem idę sobie popłakac.
Mam DOKŁADNIE takie same odczucia, chętnie poznam opinię innych fanów serii. Sama animacja świetna i daje dużo emocji.
Seria zawsze traktowała o przyjaźni o o lojalności. Chudy i Buzz mieli być kumplami na dobre i na złe, po stracie Andiego, zabawkom pozostała już tylko owa przyjaźń i lojalność, a teraz, wypaczono ten ideał. Mam nadzieję, że powstanie piąta część, aby naprawić to nieudane zakończenie.
Przyjazn jest dalej, Buzz dał Chudemu przeciez sugestię, co powinien zrobić, żeby go nie więzić, tak jak dobry przyjaciel zrobić powinien
W życiu też trzymasz się razem ze swoimi przyjaciółmi od podstawówki, mając tak samo dobry kontakt i nie zerwałes/aś części zajomości, zeby rozpocząć nowe?
W życiu też zaraz pchasz się prosto w ramiona dziewczyny, która lata temu ci się podobała, albo conajmniej ex? Dziewczyny, która widzisz jak się zmieniła i jak zupełnie przeciwne wyznaje ideały, dla której sam byś musiał się radykalnie zmienić (eufemistycznie mówiąc, żeby nie powiedzieć, że dla której zachowasz się jak totalna p#zda, bo tak spragniony czułości jesteś, jak Chudy).
Skoro Toy Story to seria o zmianach, to tutaj od razu się ciśnie lekcja o dawaniu przeszłości (ex) odejść. Tak samo kiepsko potraktowany dydaktycznie został wątek tej lalki, która pod wpływem obsesji i własnych braków zmanipulowała Chudego do oddania czegoś, do czego nigdy nie miała prawa. Powinna spotkać ją nauczka - stosowanie przemocy z powodu własnych braków, kradzież i manipulacja to czyny, które w fikcji, szczególnie w tej dziecięcej, zasługują na potępienie.
Jednym zdaniem pod koniec zrobili z Chudego miękką kluchę, bez kręgosłupa. Ciekawe akurat że miśka z trójki nie spotkał happy ending, a lalkę tak. Ale mogę też źle pamiętać.
W życiu też trzymasz się matczynej spódnicy tak jak to robiłeś będąc dzieckiem i mając tak samo dobry kontakt (albo lepszy) nie przeniosłeś się do innego mieszkania, domu, miasta, kraju ograniczając 'znajomości' do świątecznych wizyt, facebooka, pocztówki, żeby rozpocząć nowe?
I siedzieć w szafie ? udawać że wszystko jest ok?,czekał by go los taki jak pastereczkę Bo taka jest prawda i co potem ratować Chudego bo przecież
Bonnie się nim już nie bawiła prędzej czy później z szafy trafił by na śmietnik,a tak chociaż rozstał się z przyjaciółmi szczęśliwy u boku pastereczki.
No to się bardzo mylisz bo Pixar mówi że 4 część była ostatnią i innych już nie będzie
Ja do samego końca wierzyłam, że Chudy zaproponuje Bo i reszcie, żeby poszli z nim do Bonnie, która zakochałaby się i w nowych zabawkach. :(
Dziękuję za brawa. Bardzo merytoryczna wypowiedź :/ a już myślałam, że ktoś coś pozytywnego wyciągnął z końcówki. Bardzo jestem ciekawa, jakież to przesłanie? Wydaje mi się, że dobrze znam cała serię. Moje odczucia po obejrzeniu tej części są właśnie takie. Proszę mi zatem wyjaśnić jak należy to rozumieć? Po co te gadki, którymi nas zasypywano w poprzednich częściach o tym, jak nieszczęśliwe życie wioda niechciane i niekochane zabawki, jakie to szczęście maja nasi bohaterowie, bo mają swoje dziecko, które je kocha. Okazuje się że życie bez dziecka jest jednak super??? To sie kupy nie trzyma. Uważam, że koniec serii nie jest logiczny i odstaje od reszty.
To się trzyma kupy.
Seria i bohaterowie dorastają z widzami.
Część 4 jest po prostu o odrzuceniu i o tym, że mimo bycia bolesnym nie jest ono tak straszne jak juz nastąpi i weźmiesz się w garsc oraz, że życie i relacje z bliskimi notorycznie się zmieniają, więc nie można żyć przeszłością, która nie wroci, tylko w koncu trzeba wziąć swoje życie w łapki i skupic się na sobie oraz samorealizacji.
Chudy musiał się pogodzić z tym, że Bonnie już za nim nie tęskniła. Dotąd opierał swoje życie jedynie na tym, że był potrzebny do zabawy. Zwróćcie uwagę, że cały czas aż do ostatnich scen ratował kogoś z opresji (nawet lalkę, której oddał swoją część), nie myśląc o sobie. Kiedy Bonnie odjeżdża patrzy na stos zabawek, w których nie ma Chudego, uśmiecha się i odjeżdża. Chudy cieszy się z beztroskiej wspólnej zabawy z Pastereczką. Wybrał przygodę. Myślę, że to bardzo mądre zakończenie jest kontynuacją myśli, którą rozpoczął film (to, co wydarzyło się 9 lat wcześniej podczas ich rozstania). Miłość to czasem umiejętność rozstania, trudnych wyborów, pogodzenia się ze stratą. Tak jak rodzic, który nie wychowuje dziecka dla siebie tylko dla świata, kiedyś musi się pogodzić z wyborem dziecka, tym, że ono idzie własną drogą. W końcu także nastaje moment, że musisz się zastanowić kim jesteś, jeśli np. całe życie pomagałeś innym a już radzą sobie bez Ciebie. Myślę, że każdy kiedyś przeżył coś podobnego a z całą pewnością będzie musiał się zmierzyć także z życiem po stracie, pożegnaniu. I zacząć od nowa. Grunt to, by znaleźć radość życia w każdej mijającej chwili.
Właśnie o tym jest ta część. Że czasem trzeba oderwać się od przeszłości, zaakceptować "nowego" siebie, nowe spojrzenie na rzeczywistość. Szczególnie jeśli sami tego chcemy. A nie żyć w sprzeczności z samym sobą. Zresztą, w filmie pada takie zdanie, że (tu parafrazuję) trzeba żyć tu i teraz, nie tylko przeszłością.
Moim zdaniem, jednak, Chudy porzuca tutaj wszystkie swoje ideały, którymi kierował się przez całą serię.
Dlaczego Bo i reszta nie poszli po prostu z Chudym i Buzzem do nowego dziecka? Lepiej jest się szwędać po świecie?
Gdyby większość zabawek tak uznała, to dzieci nie miałyby się czym bawić.
Właśnie o tym jest ta historia. Że czasem trzeba słuchać głosu swojego serca i robić to co się kocha, porzucając to co "stare", "dawne", porzucając stare przyzwyczajenia, nawyki, historie... Pastereczka chciała być wolna, zwiedzać i podziwiać świat, a nie siedzieć w pokoju u jakiegoś dziecka. Z kolei Chudy tęsknił za pastereczką, więc z nią został.
"Z biegiem zim i lat, ta przyjaźń bez przerwy trwa. Gdzie ja, tam Ty, w złe i dobre dni. Ty druha we mnie masz."
Wydaje mi się, że przez całą serię mówiono nam, ze najważniejsze jest dziecko i jego dobro, a tu okazuje się, że najlepiej jest być zgubioną zabawką. Realne życie nie ma tu przełożenia, bo zabawki to nie ludzie i dla zabawek życie "na wolności" niesie o wiele więcej zagrożeń, niż dla ludzi + Bo jest, chyba z porcelany, więc ryzyko jest jeszcze większe, niż u Chudego. Poza tym, dziewczynka płakała za Sztućkiem a nie zauważy zniknięcia Chudego? Dlaczego nie bawiła się Chudym i Jessie? Przecież to jest teoretycznie para i dziewczynki lubią się tak bawić.
Ten cytat dotyczył relacji z Andym, nadszedł nowy czas, nowe dziecko, nowe okoliczności, dlatego Chudy zapragnął nowego życia.
O to, dlaczego nie bawiła się Chudym, musiałabyś zapytać Bonnie. Nie bawiła się i już.
Dokładnie. Poza tym Chudy nie pierwszy raz opuścił swoich przyjaciół: przypomnijcie sobie, jak w "trójce" uciekł z przedszkola jako jedyny wybierając życie u boku Andy'ego (potem, jak wiemy, sprawy się komplikują). W "dwójce" też przez chwilę chciał rzucić przyjaciół i Andy'ego i jechać na wystawę do Japonii. Chudy to ciekawa postać, bo niejednowymiarowa. Beczałem ze wzruszenia oglądając Toy story 4, ale uważam decyzję Chudego za w pełni zrozumiałą. Odważną. "Jest wierny, dzielny, w końcu to kowboj", jak mówił Andy pod koniec trzeciej części. Tym razem kowboj postanowił żyć po swojemu, odrzucając życie polegające na uszczęśliwianiu innych.
Może inaczej. W tym całym zawirowaniu ze Sztućkiem chciał sprawę zakończyć godnie i z honorem jak na szeryfa przystało, a potem pójść swoją drogą, zadbać o swoje szczęście, nie dziecka, które przestało się nim bawić.
Właśnie to jest najfajniejsze w tej serii bajek: nie ma tu jednoznacznych sytuacji, możemy sobie pogdybać na temat losów zabawek i ich dzieci.
"Realne życie nie ma tu przełożenia, bo zabawki to nie ludzie i dla zabawek życie "na wolności" niesie o wiele więcej zagrożeń, niż dla ludzi"
Film nie jest o zabawkach, bo zabawki są martwe i nie czują.
Te zabawki były tez już mocno stare, więc musiały liczyć się z tym, że w końcu przestaną całkowicie mieć znaczenie dla jakiegokolwiek dziecka. Dlatego Chudy wiedział już może, że jego czas się skończył (tak jak i Boo), był w końcu z lat 50(?cos takiego chyba wspominał z rozmowa z lalka?) i wybrał bycie zgubiona zabawką. Myślę że zakończenie było wzruszajace, nie było przekolorowane.. mega!
Choć uważam,że tej części spokojnie mogło by nie być,to uważam Toy Story 4 za udany film.Wydaje mi się jednak,że ta część była bardziej refleksyjna i mniej zabawna od poprzednich części. Wiem,że nic nigdy nie trwa wiecznie,ale końcówka bardzo mnie wzruszyła. Na końcu poprzedniej części zabawki przynajmniej było razem. Pożegnanie Chudego z przyjaciółmi było bardzo smutne. Zwłaszcza,że od początku uwielbiałam relację i przyjaźń Chudego i Buzza. Kiedy wychodziły kolejne Toy Story, mimo,że człowiek był starzy,to zawsze z niecierpliwością czekam na przygody tej dwójki. Chudy i Buzz to moja ulubiona para przyjaciół z dzieciństwa. Zawsze podobała mi się również ich relacja z innymi zabawkami.Mi również nie podobało się to zakończenie.Oczywiście,że nie wolno żyć przeszłością,ale to właśnie przeszłość,dzieciństwo i przyjaźnie kształtują nas oraz naszą przyszłość i nie powinniśmy raz na zawsze z nią zrywać i o niej zapominać. Rozumiem te osoby,którym zakończenie się nie podobało i nie uważam,aby nie zrozumiały zakończenia tego filmu. Rozumiem przesłanie twórców,ale to nie oznacza,że musiało mi się to podobać. Mam nadzieję,że te osoby,które myślą inaczej i zakończenie podobało im się uszanują to. Niestety nie zawsze tak jest często zauważam ,że pod filmami toczą się bezsensowne kłótnie i obrażanie się siebie nawzajem. Mimo,że to tylko bajka smutno mi się zrobiło,że Chudy i Buzz już nigdy nie przeżyją wspólnej przygody (chyba,że powstanie kiedyś jakiś serial dla Disney+).
Zgadzam się że zakończonie toy story 4 było bardzo smutne, jednak mnie się podobało. Chudy przez całą serię był wiernym przyjacielem Andiego i trwał przy nim do końca, w chwili kiedy Anndy dorósł i oddał zabawki do Bonnie wyraźnie widać jak szeryf tęskni za dawnymi czasami. W tej części widać że Chudy zszedł na dalszy plan. Nie był już ulubiona zabawka, wręcz zabawka rzucona w kąt. Jego jednym celem staje się pilnowanie Sztućka i uszczęśliwianie Bonnie. Widać że nie jest już szczęśliwy. Buzz widział jak jego przyjaciel odżył przy pasterce i jej przyjaciołach, więc przekonał szeryfa żeby się nie martwił i pomyślał choć raz o swoim szczęściu. Dlatego też zakończenie było dla mnie piękne, czasem trzeba podążać za głosem serca i tak właśnie zrobił Chudy.
Polecam obejrzeć dwie bajki krótkometrażowe Toy Story trzymają poziom szkoda że takie krótkie.
To po prostu podwaliny pod kolejną część filmu, w której bohaterowie zapewne znowu się spotkają w jakiś sposób.
W sumie racja, a co jeśli Andy będzie mieć swoje dzieci będzie chciał Chudego i resztę z powrotem, bo Bonnie wyrośnie? Będzie mu smutno, że Chudy się zgubił, a Bonnie też będzie przykro, że nie dopilnowała zabawki, którą dostała w prezencie, a prezentów się przecież nie wyrzuca. Albo nakręcą dalszą część przygód, albo faktycznie bezsensu.
Widzę że większość osób była na innym sensie, albo oglądała nieuważnie film. Nie rozumiecie że nawet w życiu tak bywa , że najlepszych przyjaciół się opuszcza by móc iść dalej. Chudy wcale nie odrzucił swoich zasad, do końca doprowadza wszystkie sprawy, ale choć jeden raz zrobił coś dla siebie, coś czego tak naprawdę chciał. Ta część pięknie zamyka serię. A dla tych, którzy hejtuja polecam jeszcze raz obejrzeć film
Potwierdzam. Ten film definitywnie pokazuje sytuację " kryzysu wieku średniego" i brak spełnienia. Chodziło o tu i teraz. Idealnie to pokazała historia z Dukiem Caboomem. Tu i teraz Chudy chciał być z Bou Peep. Przyjaciele zresztą nie utrudniali mu rozpoczęcia nowej ścieżki życiowej.
* w sumie pastereczka mogła pójść z Chodym do Bonnie - 60% filmu miałem nastawienie na taki bieg wydarzeń
Dokładnie.. ja aż dałam 5, dla mnie ta część zniszczyła wszystko, Toy Story skończyło się na 3 :(
Mam takie same odczucia, wyrzucam tą część ze świadomości ;) Zakończenie części 3 idealnie dopełniało całą serię, nowa właścicielka - nowe życie i początek nowej przygody. Bo przecież najważniejsze to było być ze swoim właścicielem do końca, co Chudy zawsze podkreślał i o co walczył. W tej części charaktery zostały zmienione a poprzednie wartości przekreślone :/
Takie same refleksje miałam po zakończonym seansie. Andy pożyczył zabawki Bonnie, sam mówił że po nie wróci kiedyś, pewnie aby jego dzieci się nimi bawiły. Wróci i nie będzie Chudego? Chyba że planują następna 5tą część.
Zdecydowanie to wesoła część, ratująca nieudane zakończenie trzeciej części. Pokazuje, ze przyjaźń nigdy nie powinna stawać na drodze miłości. I, że warto być dla innych, ale nie kosztem miłości. A jednocześnie pokazuje prawdziwą przyjaźń Buzza, który sam pokierował Chudego w ramioma Bo Peep.
Wcale ten film nic nie kończy, tutaj widzimy na końcu dojrzałość bohaterów. Uważam też, że Chudy spełnił swoje marzenie, od pierwszej części widać, że podkochuje się w Pastereczce. Nigdy nie mógł tej miłości w pełni zrealizować, ponieważ poświęcał się dla innych, dla dzieci. Moim zdaniem Chudy wcale nie odcina się od swoich ideałów, wręcz przeciwnie, dzięki miłości, na którą tak bardzo zasługiwał, mógł pomagać innym zabawkom, które szukały swoich domów. Spełnia swoją misję bardziej światowo, a nie w pokoju Bonnie czy Andiego. Te ideały, w które wierzył, dały mu radość o możliwość o samorealizacji. To pokazuje, że jeśli robimy, to, co kochamy, co jest naszym powołaniem, mimo trudności, kiedyś zaowocuje i będziemy szczęśliwi w tym, co robimy. Płakałam na tej części, bo również sądziłam, że to zepsuło przyjaźń pomiędzy zabawkami a Chudym, a potem, doszła do wniosku, że Buzz zachował się jak prawdziwy przyjaciel, widział jak Chudy się poświęcał i jak tęsknił za Pastereczką, w dodatku wierzył w misję Chudego, że może pomagać jeszcze bardziej, nie rezygnując ze wszystkiego. Przede wszystkim z miłości, która zawsze dodaje naszemu życiu sens i siłę do działania. Bardzo wartościowa część. Wcale nie smutna czy kończąca sagę. Bo kto powiedział, że zabawki nie będą się spotykały? Pixar za parę lat znowu coś wymyśli.
I wreszcie trafiam na tak piękny komentarz
W końcu ktoś kto nie hejtuje zakończenie, a tak pięknie je opisuję. W 100% zgadzam się z tą interpretacją.
Problem w tym że cały ten wątek o samorealizacji i szukaniu miłości jest zrobiony na siłę i stoi w gigantycznej sprzeczności z tym co widzieliśmy w poprzednich filmach.
Pastereczka nigdy nie była jakąś ważną postacią w tej serii. Pojawiała się zaledwie w kilku scenach w TS1 i TS2 i została raz wspomniana w trójce. Była bardziej dodatkiem do tych filmów. Nie wiem czy jest sens dyskutować o tym, czy Chudy mógł czy nie mógł się "w pełni zrealizować w miłości". Poprzednie części w ogóle nie podejmowały tematu miłosnych rozterek Chudego (bo nie o tym były te filmy). Tutaj miałem wrażenie że twórcy na szybko starali się zbudować postać Bo od nowa. W dodatku totalnie zmienili jej charakter, przez co cały ten miłosny wątek wydawał się jeszcze bardziej sztuczny.
Motywacje bohaterów również uważam za słabo podbudowane. Chudy przez całe życie wierzył, że jako zabawka powinien przede wszystkim służyć dziecku. Przypomnę że spędził kilkanaście lat zamknięty w kufrze w pokoju Andy'ego i ani razu nie zwątpił w swoją rolę. Wiedział też że on sam nie jest najważniejszy i że rola "ulubionej zabawki" nie zawsze musi przypadać tylko jemu. Tutaj Chudy nagle dostaje depresji, bo mała Bonnie chwilowo przestała się nim bawić i schowała do szafy. Nie zgubiła go, ani nie wydoroślała. Chudy cały czas jest jej zabawką i Bonnie w każdej chwili może po niego sięgnąć. W dodatku zabawką dość ważną, bo obiecała przecież Andy'emu że będzie o niego dbać. A mimo tego Chudy postanawia opuścić ją i swoich przyjaciół. I to wszystko w imię czego? Wielkiej miłości, która w tym filmie pojawiła się znikąd? Życia w "wolności" (czyli włóczeniu się z dziewczyną po wesołym miasteczku)? To wszystko wygląda po prostu bardzo mało wiarygodnie.
Podsumowując, zawiedziony jestem tym zakończeniem. Wszelkie wartości i przyjaźnie które były budowane przez całą serię, tutaj zostały wywalone do kosza. Cała ta gonitwa za widelcem i rozterki bohaterów są według mnie przesadzone. Naprawdę szkoda, że tak to zakończyli...
W końcu komentarz, z którym zgadzam się w 100%.
Ideały, o które Chudy tak walczył w poprzednich filmach legły w gruzach w bardzo sztuczny sposób i to jeszcze przez niego samego. Bycie z właścicielem na dobre i na złe było nadrzędną wartością dla każdej zabawki i to właśnie Szeryf w każdej części dawał to innym do zrozumienia. Jego nagłe zwątpienie wywołane chwilową "fazą" Bonnie i poddawanie się łamie podstawy jego charakteru i jest strasznie niewiarygodne.
Bo, wcześniej delikatna Pastereczka, otrzymuje nowy charakter zarządczej i (zbyt) pewnej siebie kobiety, czyli idealnie wpisujący się w ostatnie kanony mody w literaturze i w filmie. Chudy, który do tej pory był przywódcą, wykonuje wszystkie jej rozkazy i jeszcze w dodatku do niej wzdycha, co buduje totalnie nienaturalny wizerunek "pary".
A wymienienie całej drużyny fantastycznie zbudowanych i charakterystycznych postaci, jak Pan Bulwa, Rex czy Ham na nijaki widelec i dwa przygłupie pluszaki uważam za karygodne.
Pomysł, o którym piszesz, z Chudym pomagającym innym zabawkom odnaleźć domy brzmi świetnie, ale w filmie niestety nic na ten temat nie zostało powiedziane. Chudy po prostu zostaje z pastereczką Bo, ale gdyby ten pomysł faktycznie został zrealizowany w filmie, zakończenie byłoby o wiele bardziej do przeżycia
Podczas napisów końcowych jest pokazane że Chudy, Bo i kilka innych zabawek pomagają innym zabawkom znaleźć właściciela
Jak dla mnie właśnie cały ten wątek, że Bonnie nie chce bawić się Chudym jest wyssany z palca i bezsensowny... Przecież sama chciała wziąć Chudego na końcu trójki, mimo iż Andy nie chciał go jej oddać, a potem po jakimś nawet nie zauważa, że Chudego nie ma? To jest zrobione tak na siłe, że aż boli. Widać, że brakowało pomysłów. Może film ma głębokie przesłanie, ale stworzone kosztem totalnie bezsensownego wątku. Zawiodłem się.
Zauważ proszę że Bonnie ma około 4-6 lat, dzieci w tym wieku raczej nie przywiązują się do zabawek. Na początku bardzo podobała się jej zabawka bo była nowa i nigdy wcześniej się nim nie bawiła, ale po jakimś czasie po prostu znudziła się Chudym i po prostu się nim nie bawiła. Forky to zupełnie nowa zabawka jaka sama stworzyła stąd fascynacja i chęć zabawy.
Zgadzam się z przedmówcami broniącymi zakończenia-seria dorasta z widzami... to zakończenie nie jest najweselszym możliwym i mnie też (nie pierwszy zresztą raz przy tej serii) ogarnęło smutne wzruszenie, ale za to takie zakończenie jest bardzo życiowe... W życiu w pogoni za swoim indywidualnym szczęściem też trzeba dokonywac wyborów niekiedy pozostawiających wiele spalonych mostów... Happy endy nigdy nie bywają stu-procentowe. To na pewno niebanalne i niepopularne, wiec w sumie twórcy wykazali się tu pewną odwagą w podejściu zrywającym z tradycyjnym "powrotem do domu" całej paczki zabawek pozostawiając widzów dorastających z seria z refleksją...