Od śmierci Leo (co było dla mnie zaskoczeniem) serial robi się coraz bardziej przewidywalny. Niby obserwujemy cierpienie April po stracie męża, a jednak bohaterka już zaczyna odbudowywać relacje ze swoim byłym. Choroba jest w ogóle jakąś namiastką, ciężko chora wygląda obłędnie i kwitnąco. Myślę że w prawdziwym życiu tak poważnie chora osoba, która traci miłość swojego życia tuż po ślubie, byłaby w tragicznym stanie. Wiem, to tylko serial ale jednak jeśli podejmuje się ktoś takiej tematyki, powinien być bardziej konsekwentny. Szkoda że historia jest na tyle przewidywalna i każdy wie że April i Dominic, znów będą razem. Żadnych zwrotów akcji, nawet wielka tajemnica Carverów , która trzymała w jako takim napięciu spaliła na panewce. Scenarzystom brakuje pomysłów. Zamiast choroby Thomasa można by uknuć jakaś intrygę, w którą wplątał się nieżyjący bohater. Zamiast powtórki z teamu April-Dominic można by do obsady włączyć jakiegoś nowego "przystojniaka", który zawładnąłby sercem dziewczyny. Można by pójść dalej, April odkrywa że jest w ciąży z Leo. Chora a jednak zdarzył się cud i to w najmniej odpowiedniej sytuacji, ale przecież w prawdziwym życiu takie rzeczy się zdarzają. Dylemat postaci, donosić ciążę czy usunąć. Jest tyle możliwości, zamiast długiego wstępu do oczywistego...
Ciąża to całkiem niezły pomysł i masz rację w życiu(i filmie) tak bywa... jak w, "Nad życie". Dominica nie trawie, więc niech spada. Może sprawa Carver`ów nie jest taka jasna jak się wydaje, może George kłamał, żeby zataić coś większego? I jeszcze jedno - Brenna. Jak by teraz wróciła Greer, było by idealnie :)
Jak dla mnie ten serial był od początku nieskomplikowany i przewidywalny łącznie ze śmiercią Leo (zawsze wydawało mi się że to jego uśmiercą) i myślę, że ten serial powinien zmierzać ku końcowi. Zasługuje na porządne, przemyślane zakończenie z odpowiednim przesłaniem, a nie jakąś niekończącą i wymuszoną telenowele.
Uważam, ze April mimo wszystko powinna "skończyć" z Dominicem (on zna jej życie i wie przez co przeszła), jeśli bedą chcieli ciagnąć ten serial na kilka jeszcze sezonów to na pewno wprowadzą nowych facetów dla April, a to tylko komplikacje(ciężko będzie się komuś związać z chorą osobą i przechodzić to wszystko od początku z nią). i takie błędne koło.
April i Leo mieli łatwiej, bo oboje byli chorzy.
To prawda, że April dobrze wygląda i szybko doszła do siebie po śmierci męża, ale może w tym cały sens serialu, by pokazać ze mimo wszystko trzeba żyć dalej i mieć jakiś cel.
Mam jedynie nadzieje, że przed zakończeniem serialu zamkną wszystkie wątki bohaterów:)
Słodko-gorzki finał serialu. Niby w miarę domknięty (jedyne, co mnie będzie męczyć, to jak zakończyliby wątek wujka George'a i co postanowi Beth w związku z dzieckiem), ale pozostawia pewien niedosyt. Szkoda, ale i tak cieszę się, że nie skończyli tego serialu jakimś cudownym uzdrowieniem April.
naprawdę? czy to potwierdzone info? jak dla mnie serial nie ma zakończonych wątków, może jednak coś jednak jest?