Zaczęłam od b.wysokiej oceny i stopniowo powinnam zmniejszać niestety...
Lichota już zamęczył mnie ostatecznie tą jedną, wiecznie wkurzoną miną, niebezpiecznie zbliżyły się też polityczne wątki. Koniec radosny jak z Ojca Mateusza. Szkoda psuć dalej po prostu tego dobrego wrażenia
Heh, mnie też wkurzył w 3 sezonie, rozumiem, że traumy zamieniły go we wrak człowieka, ale był już irytujący w tych swoich samowolkach.
Wieczny foch. Mega wkurzający debil. Nagroda Debila Roku za to jak wkopał Wiśniaka. Zachowania jak małe rozkapryszone dziecko. 4. sezonu Rebrowa już bym nie zniosła. Aż współczuję aktorowi, że musiał odgrywać tak niewdzięczną rolę.
To już niestety wina scenarzystów - grał to, co mu napisali. Ogólnie jednak mam wrażenie, że Lichota nie do końca uniósł tę rolę. To jest jednak aktor, który ma swoje ograniczenia. Owszem, dobrze wygląda w mundurze, ma standardowy zestaw min, ale nie sądzę żeby doczekał się drugiej tak dużej roli pierwszoplanowej. Raczej Wataha pozostanie jego głównym osiągnięciem, choć oczywiście chciałbym się mylić.
To ogólnie częste zjawisko - aktor wyróżnia się na drugim planie, potem dostaje główną rolę i okazuje się, że jednak to nie to. Podobnie miałem z Andrzejem Konopką i "Znakami".